Zatrudniłem się w firmie, jako kierowca samochodu ciężarowego. Decyzja ze strony firmy błyskawiczna, ponieważ wypadł kierowca następnego dnia byłem w trasie do Niemiec. Potem Hiszpania w międzyczasie kabotaż i po trzech tygodniach byłem w kraju. Po powrocie okazało się, że w trasę pojechałem w ramach testu. Ponieważ go nie przeszedłem nie zostanę zatrudniony. Prawie miesiąc pracy, koszty pobytu i bez złotówki. Przeszukując internet natrafiłem na opinie o Kancelarii Prawnej Tywoniuk & Partners. Na spotkaniu z prawnikiem dowiedziałem się, że mogę iść do Sądu i żądać by podpisano ze mną umowę z dniem wyjazdu, która nie kończy się z dniem powrotu do bazy, ponieważ umawialiśmy się na stałą pracę. Tak więc w sądzie dostałem zaległe wynagrodzenie, a dodatkowo pieniądze za nadgodziny, pracę w nocy i okres wypowiedzenia, w którym właściciel firmy łaskawie kazał mi nie przychodzić do pracy.