Po kilku zawiłościach życiowych zostałem z długami sięgającymi ponad trzystu tysięcy. Komornicy, windykatorzy … już bałem się otwierać drzwi. Zacząłem szukać pomocy. Znajomy polecił mi kancelarię z uwagi na pomoc jaką uzyskał kiedy jego firma popadła w tarapaty. Na spotkaniu zaproponowano mi przeprowadzenie upadłości konsumenckiej. Nie wierzyłem że jest to możliwe. Okazało się, że się da i żałuję tylko że tak późno trafiłem, miałbym mniej siwych włosów na głowie i pewnie mniej nerwów za sobą.